Nad stawem - autor Tomasz Groma
Nad stawem – autor Tomasz Groma

Poprzedni tydzień spędziłam na Mazurach. Było żeglowanie, śpiewanie przy ognisku, rozmowy z przyjaciółmi, smakowanie nowych potraw, odkrywanie nowych miejsc. Wszystko to, co kojarzy się z relaksem, spokojem i wypoczynkiem. Głowa przewietrzona wiatrem, uszy napełnione śpiewem ptaków, dusza nakarmiona pozytywnymi emocjami.

To był tylko tydzień i aż tydzień. Po tak długiej przerwie w normalności większość z nas czuła się jak byśmy zostali wypuszczeni z klatek. Dopiero kiedy spotkałam się z ludźmi na żywo to tak mocno odczułam, jak bardzo mi tego brakowało. Na początku był lekki niepokój, co można, a czego nie można. Ale muszę stanowczo stwierdzić, że był to najlepszy jak dotąd mój wyjazd na Mazury. Wszyscy byli dla siebie jakoś bardziej życzliwi. Nikt z nikim się nie sprzeczał. Tak jakby wszyscy doceniali fakt, że jednak się udało, że jednak jesteśmy tutaj znowu razem w takim gronie w jakim być powinniśmy. Usłyszałam na mój temat tyle ciepłych słów, że nawet moje ego musiało się przyznać do błędu, jakim byłaby rezygnacja z tego urlopu.

Wyjątkiem było to, że dzieci zamiast być po prostu zwolnione z lekcji, na te lekcje chodziły. To jednak dodało uroku wyjazdowi. Nikt się nie spieszył, bo na przykład we środę do 12.00 musieliśmy i tak zostać w porcie, ze względu na lekcje. Niektórzy mieli nawet klasówki zamknięci na jachcie! Cóż to musiało być za przeżycie!
Niektóre porty były jeszcze pozamykane. Tutaj wdarły się wspomnienia sprzed lat, kiedy to Boże Ciało, a nie Majówka było oficjalnym otwarciem sezonu, więc zdarzało nam się trafić na zamkniętą Tawernę czy brak obsługi na bindudze.

Przez tydzień było normalnie: bez maseczek, bez rękawiczek, bez lęku, że ktoś kogoś zarazi lub zachoruje.

Życzę nam wszystkim abyśmy doceniali to co mamy po stokroć, bo jednak takie separowanie ludzi od ludzi na dłuższy czas może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

A Wy z kim się spotkacie i dokąd pojedziecie, jak już będzie całkiem „normalnie”?

z mocą pozytywnej energii,
Celina