autor – Tomasz Groma
Jest takie powiedzenie „Choroba nie wybiera”.
Czy to prawda, czy nie prawda, nie będę się tutaj wypowiadać.
Chciałabym Ci podrzucić moją perspektywę chorowania, ponieważ akurat w ubiegłym tygodniu zmogła mnie „jelitówka”, a w tym mam katar i przeziębienie. Od prawie dwóch tygodni codziennie rano mam inne objawy.
Nie położyłam się jednak do łóżka, lecz traktuję to chorowanie jako taki wyjątkowy czas.
Dla mnie jest to okazja do zwolnienia i skupieniu się bardziej na ciele i jego potrzebach. Codziennie rano pytam się mojego ciała, jak się czuje i po prostu podążam za tym, co mogę.
Wiem, że moja produktywność w pracy jest ograniczona, więc realizuję to, co muszę, a wszelkie projekty wymagające ode mnie większego zaangażowania przekładam na później.
W międzyczasie wiosna rozbuchała się za oknem, więc ciągnie mnie na dłuższy spacer, lecz zostaję raczej w domu. Zrezygnowałam też z mojego ulubionego basenu. Ale poza tym życie toczy się normalnie.
Jeszcze przed świętami pragnęłam wiosennego oczyszczenia i detoksu. Mam poczucie, że moje ciało właśnie w taki, trochę niekomfortowy dla mnie sposób się oczyszcza.
Piję sobie dużo herbat i innych ciepłych napojów, uzupełniam witaminę C, zajadając się cytrusami. Jakoś naturalnie mam zachciewajki na zdrowsze jedzenie niż wcześniej.
Pomimo, że mam zapchany nos, to zauważam codzienne powody do radości i celebracji. Jestem radosna i spokojna, może tylko trochę mniej podekscytowana. 😉
Kiedy łapie Cię choroba, to tylko TY decydujesz jak sobie z nią poradzisz. Czy Ty pokonasz chorobę, czy się poddasz i to choroba pokona Ciebie.
Codziennie podejmujesz wybór jak spędzić swój dzień i jak się czujesz.
Rozumiem, że choroba potrafi załamać i zmienić chorego, ale nie o to mi chodzi w tym wpisie.
Raczej próbuję Ci powiedzieć, że zawsze możesz zdecydować, że przywiązywanie się do jakiegokolwiek przekonania czy planów na siłę, nie bardzo ma sens.
Ja mam w tym tygodniu kilka wydarzeń, które są dla mnie bardzo ważne i pomimo gorszego samopoczucia wezmę w nich udział.
Przez te dwa tygodnie codziennie wydarza się coś, co sprawia mi radość i codziennie mam powody do świętowania. I na tym właśnie skupiam moją uwagę. Nie zatrzymałam swojego rozwoju i życia. I to dzięki temu wciąż jestem spokojna i radosna.
A Ty jak sobie radzisz w trakcie gorszych dni?
Działasz dalej, czy może się poddajesz?
pozdrawiam z czułością,
Celina
PS. Odkąd powstał ten wpis minęło trochę czasu.
Teraz kiedy tylko dopada mnie osłabienie to wykonuję na sobie zabieg oczyszczania pranicznego.
Jeśli też chcesz skorzystać z tej formy wsparcia jako uzupełnienie tradycyjnej medycyny, to zapraszam. Ten produkt znajdziesz w zakładce „Praca z energią”