Pisałam, że lubię każdą porę roku. Kiedy jednak dni skracają się praktycznie z dnia na dzień, a słońce spoza chmur nie wychyla buzi, to nawet mnie czasem dopada lekka chandra.
Oto kilka moich małych sposobów na takie bure dni:
Zapalam świeczkę zapachową, kominek lub kadzidełko,
Zaparzam pyszną, aromatyczną herbatę,
Doglądam roślin, odkurzam je i podlewam,
Obserwuję sikorki przylatujące do karmnika za oknem,
Słucham radosnych latynoskich rytmów lub nastrojowych utworów, a kiedy nic nie słucham to po prostu nucę sobie w duchu przedszkolną piosenkę „Słoneczko późno dzisiaj wstało”
Jak klasyczna jesieniara zawijam się w koc z ulubioną lekturą i kotem,
Dzień kończę ciepłą, aromatyczną kąpielą w wannie.
A jakie są Wasze sposoby? Napiszcie proszę w komentarzu.
ze słonecznymi pozdrowieniami,
Celina