Pierwszy dzień jesieni – autor Tomasz Groma

Jestem Jesieniarą  , o czym chyba wspominałam rok temu.
Jesień przynosi mi spokój po imprezowym lecie i przed wymagającą zimą.

Ten rok jest wyjątkowy, bo już od wiosny spędzam więcej czasu w domu.
Pracuję też w rytmie slow, dzięki dodatkowemu czasowi, którego nie tracę na dojazdy do/z biura.
Mieszkam w centrum miasta, ale dzięki pracy z domu złapałam ponownie kontakt z przyrodą. Obserwuję ją za oknem od rana do wieczora, czego nie mogłam robić, gdy pracowałam w biurowcu.

Tegoroczna jesień przyszła do mnie we wrześniu brakiem śpiewu jaskółek. Dni jeszcze są ciepłe, liście zielone, ale nagle nad głową zrobiło się dziwnie cicho.

Na osłodę teraz sikorki i wróble zaczynają nieśmiało przylatywać do karmnika w moim biurze. Nasypałam im niełuskany słonecznik, więc około południa zaczynają stukać w karmnik, rozłupując ziarenka.

Dni są coraz krótsze, słońce wstaje później. Bardzo trudno jest się dobudzić rano.

Ciekawa jestem jak sobie radzicie w tym przejściowym czasie wstając rano.

Ja mam na to świetny sposób – Budzik świetlny. 

Jest to bardzo przydatne urządzenie. Dużo przyjemniej mi się wstaje przy takim budziku, niż gdy w środku nocy ze snu wyrywa mnie jakaś muzyczka.

Ustawiam sobie 15-30 minut powolnego stopniowego rozświetlania. Nasz mózg reaguje na emitowane zeń światło, tak jak na słońce. To wystarczy, aby wstać z uśmiechem.
Budzik posiada oczywiście również wbudowany zestaw dźwięków, więc nie ma obawy, że się nie obudzimy, gdyby samo światło nie zadziałało. 

z jesiennymi pozdrowieniami,
Celina